![]() |
| Kadr z filmu |
Laura, to ciekawy przypadek „czarnego kryminału”. Mógłby
się on pojawić w kinach pięć lat wcześniej lub pięć lat później, ale akurat rok
1944 jest dość zaskakujący. Film Otto Premingera łączy w sobie bowiem tak
naprawdę dwa filmowe gatunki – film noir i „zwykły” kryminał spod znaku
Agathy Christie czy Arthura Conan Doyle’a. Gdyby powstał kilka lat wcześniej moglibyśmy
go uznać za prekursorski film, szukający nowych rozwiązań formalnych dla
kryminału czy filmu sensacyjnego. Gdyby powstał pięć lat później moglibyśmy
powiedzieć to samo, tylko odwrotnie – film próbuje poszerzyć estetykę,
opatrzonego już nieco „czarnego kryminału”. Jednak powstał, kiedy powstał tj. w
czasie, gdy klasyka noir się właśnie formowała (w tym samym roku do kin
weszło Podwójne ubezpieczenie, a dwa lata później Wielki sen) i
nie pozostaje nam nic innego, jak tylko pochylić się z uznaniem nad bardzo
trafnym
doborem – opartego na sztuce Very Caspary Ring Twice for Laura – scenariusza .
Laura zawierając ów komponent klasycznego kryminału, staje
się o tyle interesująca, że nie przyciąga uwagi wyłącznie dzięki atmosferze
zdemoralizowanego wielkomiejskiego życia i charakterystycznej sylwetce jakiegoś
cynicznego detektywa w prochowcu. Tu rzeczywiście liczy się zagadka „kto
zabił”. Tak więc, by nie zdradzić zbyt wiele z fabuły, wyjaśnijmy jedynie, że
policjant (Dana Andrews) musi rozwikłać sprawę zabójstwa kobiety (Gene
Tierney). W kręgu podejrzanych znajduje się kilka osób (jak to w klasycznej
powieści Christie) z różnych warstw społecznych (m.in. pokojówka, znany i
szanowany felietonista-erudyta, a także uwodziciel-oszust) i z różnymi motywami (ale dość typowymi, jak
np. zazdrość). Pojawiają się ponadto niespodziewane zwroty akcji, retrospekcje,
narracja z offu i padający deszcz – jak na porządny noir przystało.
Zderzenie
dwóch rodzajów kryminału zachodzi jednak nie tylko na poziomie fabuły, ale
dotyczy również bohaterów. Podejrzani, w szczególności Waldo Lydecker (bardzo
dobra rola Cliftona Webba), to postać jakby żywcem wyjęta ze starego kryminału
– dystyngowany i elegancki. Z kolei detektyw prowadzący śledztwo to już
człowiek nowych czasów, bezpośredni, lekko nieokrzesany, swoim zachowaniem
irytujący innych, ale też sprytny i umiejętnie „pogrywający” przeciwnikiem.
Preminger na
tym jednak nie poprzestaje i dodaje do tego filmu jeszcze drugi komponent,
który powinien zwrócić uwagę widza. Reżyser tworzy postać detektywa, która
powoli popada w obsesję na punkcie sprawy i samej ofiary. Motyw ów powtórzony
zostanie później w mistrzowskim Vertigo Hitchcocka – łącznie z
odgrywającym w obu filmach istotną rolę portretem kobiety. I tak jak w Vertigo
piętnaście lat później, tak i w Laurze, poczucie realności zdarzeń jest
subtelnie zachwiane – było nawet rozważane alternatywne zakończenie, w którym
miałoby się okazać, że wszystko się działo tylko w wyobraźni jednej z postaci.
Preminger
odważnie balansuje między dwiema konwencjami: z jednej strony nie mamy poczucia
sztucznego, wyłącznie formalnego zadania do wykonania, a z drugiej strony cały
czas widzimy i mamy świadomość użycia rozwiązań z różnych gatunków. W udany
sposób połączono logiczną łamigłówkę „starego dobrego” kryminału z
atmosferycznym, raczej mniej dbającym o wewnętrzną spójność „czarnym
kryminałem” – ale to właśnie on ostatecznie przeważa.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz