niedziela, 24 lutego 2013

Poradnik pozytywnego myślenia, reż. David O. Russell (Silver Linings Playbook, 2012)

Źródło: http://silverliningsplaybookmovie.com
David Russell zaczął swoją karierę reżyserską jeszcze w pierwszej połowie lat 90-tych, ale jego dorobek filmowy nie jest zbyt bogaty. Wypuszcza swe dzieła w dość sporych odstępach czasu i tu chciałoby się napisać, że ten wolniejszy tryb pracy daje zawsze dopracowane, wielkie filmy – niestety nie zawsze tak jest. Russel to utalentowany reżyser – jego pierwszy film zdobył nagrodę publiczności w Sundance – ale pamiętamy go głównie za Złoto pustyni, no i za niedawnego Fightera z oscarowymi rolami Christian Bale’a i Melissy Leo. Teraz po niedługiej przerwie (a w tym roku zapowiada kolejny film, więc wygląda na to, że przestawił się on na bardziej regularny tryb pracy) Russel powrócił z nowym filmem, i jeśli sądzić po opinii amerykańskiej krytyki, to z niezwykle udanym, może nawet najlepszym z dotychczasowych: kandydat do pięciu najważniejszych Oscarów, zdobywca Złotego Globa (za główną rolę żeńską) i BAFTA (za scenariusz), zdobywał także nagrody w kilku innych pomniejszych konkursach, a i prasa nie szczędziła mu pozytywnych opinii. No, ale – zachwyca czy nie zachwyca?

Poradnik pozytywnego myślenia to komedia romantyczna, ale taka nietypowa. Russell przygotował coś w rodzaju dwóch filmów w jednym. Wszystko rozpoczyna się, gdy poznajemy głównego bohatera Pata Solitano (Bradley Cooper), cierpiącego na chorobę dwubiegunową. Wypuszczony zostaje on z zakładu zamkniętego pod opiekę rodziców; próbuje zacząć życie na nowo oraz odbudować swoje małżeństwo. To wątek dramatyczny filmu z lekkim zabarwieniem humorystycznym. Początkowo wszystko zapowiada się na coś w rodzaju amerykańskiej „komedii niezależnej” (Russell z taką komedią jest zresztą kojarzony) w duchu City Island (Raymond De Felitta) czy filmów Wesa Andersona. Zwariowana rodzina, bohaterowie obciążeni dziwactwami (offbeat characters – jakby ich określili Amerykanie) wrzuceni w dramatyczną sytuację, co w efekcie ma powodować komiczny efekt.

Względnie szybko film jednak porzuca ten motyw – choć nie całkowicie, o czym za chwilę – na rzecz bardziej klasycznych rozwiązań fabularnych rodem z komedii romantycznej. Pat poznaje Tiffany Maxwell (Jennifer Lawrence), która obiecuje pomóc mu w kontakcie z żoną, ale oczywiście jej zamiary są zupełnie inne. I tu pojawia się coś najbardziej nieoczekiwanego, bo ni stąd ni zowąd wprowadzony zostaje wątek taneczny, niczym wprost wyciągnięty z Dirty Dancing (z tą różnicą tylko, że to ona jest tu nauczycielem). To silny zgrzyt fabularny, ale w pewnym sensie wprowadzenie tego wątku ma uzasadnienie: przygotowania do konkursu tanecznego muszą się skończyć w określonym czasie, to buduje odpowiednie napięcie i umożliwia właściwe rozwiązanie akcji, jednocześnie uwiarygadniając narastanie uczucia między głównymi bohaterami.

To co utrzymuje nasza uwagę i zainteresowanie filmem to fakt, że ów poważniejszy motyw wspomniany wcześniej, nie zostaje całkiem wyeliminowany. W tle błahej historii mamy cały czas dramat rodzinny. Wchodzimy głębiej w życie rodziny Pata, dowiadując się coś o przyczynach jego choroby. W roli drugoplanowej pojawia się Robert De Niro – wreszcie po latach w świetnej formie – jako ojciec-hazardzista, ze swymi natręctwami i nawykami, które mają mu przynieść szczęście w obstawianiu meczy futbolowych, i które niewątpliwie wpłynęły na życie jego syna. W końcu obie te opowieści (romantyczna i rodzinno-hazardowa) w pewnym momencie się łączą i wszystko prowadzi do efektownego, ale takiego jakiego się spodziewamy, finału.

Russell pokazał, więc widzowi dwa rodzaje komedii, demonstrując przy tym bardzo dobrą znajomość warsztatu, pozwalając jednak schematowi komedii romantycznej zdominować całość. Choć z drugiej strony może nie powinniśmy się też czuć zbytnio rozczarowani, bo ostatecznie zostajemy przecież z tym, co polski tytuł nam obiecuje – z poradnikiem pozytywnego myślenia.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz